20 maja uroczystym wernisażem rozpoczęła się wystawa malarstwa i rzeźby SPOTKANIE. Jest to prezentacja dwójki jasielskich artystów: Piotra Betleja i Bogdana Samborskiego. Wystawa potrwa do 30 sierpnia.

Piotr Betlej i Bogdan Samborski to artyści ściśle związani z Jasłem. Betlej, urodzony w Jaśle, choć od lat mieszka i pracuje głównie w Paryżu, do Jasła zawsze wraca. Uczestniczy w życiu artystycznym miasta tutaj organizując swoje wystawy, czy malując murale. Samborski, choć urodzony we Wrocławiu, mieszka i pracuje głównie w Jaśle, a jego realizacje bez trudu odnaleźć można w przestrzeni miejskiej pod postacią choćby pamiątkowych tablic. Spotykali się już wielokrotnie w życiu prywatnym i zawodowym. Tym razem miejscem spotkania zostało Muzeum.

Wystawa to prawdziwa uczta dla miłośników sztuki. Prezentuje po kilkadziesiąt prac każdego z artystów. Malarstwa i rzeźba przenikają się wzajemnie i uzupełniają, tworząc jedną całość. Obrazy, w większości sporych rozmiarów, nie dominują, nie rywalizują o uwagę widza, ale współgrają z rzeźbami. Wystawa to opowieść o człowieku i wzajemnych interakcjach. Bohaterowie opowieści Betleja pozwalają się oglądać na obrazach, a ludzkie sylwetki Samborskiego opowiadają własne historie w sposób właściwy rzeźbie. Obaj portretują ludzi.

Piotr Betlej jest wytrawnym portrecistą. Jego portrety akrylem na papierze do doskonałe studium ludzkiej fizjonomii, ale potrafi też wychwycić cechy charakterystyczne w sylwetce i zachowaniu swoich modeli. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że często umieszcza w swych obrazach znajomych, co tworzy dodatkową interakcję między rzeczywistością przedstawioną i realną. Lubi łączyć te dwa światy: rzeczywisty z tym, jaki mamy w głowach, snach i marzeniach. Realistyczne w założeniu postaci plasuje w nierzeczywistych, czasem wręcz fantastycznych sytuacjach. Jest też doskonałym obserwatorem bieżących wydarzeń i nie pozostaje obojętny wobec absurdów naszego świata, które rejestruje i nie waha się w oceniający sposób prezentować. Jego malarstwo może być mocno poruszające i budzić silne emocje. Analizując elementy płótna, zdajemy sobie sprawę z teatralności bohaterów i rekwizytów. Świat okazuje się sceną, a przedstawione obrazy odsłaniają swoje drugie dno. Interpretacji może być wiele, każdy znajdzie swoją, zależnie od osobistych doświadczeń i przeżyć.

Samborski pracuje w ceramice i kamieniu. Skupia się na formie ludzkiego ciała, przede wszystkim kobiecego. Jego sylwetki mogą być dynamiczne, wijące się, rozedrgane i poplątane jak koleje naszych myśli i przeżyć. Nierzadko otwierają się w sposób dosłowny przed widzem ukazując puste wnętrze. Mogą też być mięsiste, krągłe i pełne niczym pierwotne boginie płodności. Niekiedy łączy je w grupy, rzadko jednak zdążają wówczas w tym samym kierunku, częściej są to postaci mijające się, patrzące w inną stronę, syndrom naszej samotności w zagonionym, współczesnym świecie. Bezpośrednią aluzją wprost do obecnej sytuacji na świecie jest popiersie generała z mocno zdeformowaną twarzą, na której wojna zostawiła swój nieodwracalny ślad. Dla równowagi, niczym panaceum, powstały zabawne motywy zwierząt: psów i kotów pomagające nam powrócić do codzienności.